Ostatnio mam przeokropnego lenia. Kompletnie nic mi się nie chce tylko bym spała :). Zrobiłam już w moim hafcie domki, niebo i powoli zaczyna wyłaniać się rama od okna. Marzy mi się już koniec tego kolosa. Mam chęć na jakiś drobiazg (aniołki, zakładkę). A oto mój hafcik.

Między spaniem a haftowaniem układam sobie hafciki na dysku według kategorii. Kiedyś tak miałam zrobione i świetnie się to sprawdza. Później łatwiej coś szybko znaleźć.
Ależ pędzisz z tym obrazkiem:) Jest piękny!
OdpowiedzUsuńKolos robi ogromne wrażenie, warto się jeszcze trochę pomęczyć!
OdpowiedzUsuńJeszcze chwilka, jeszcze troszke. I obrazek będzie skończony. Jest coraz piękniejszy :)
OdpowiedzUsuńEfekt już jest powalający,zawsze tak jest,że jak się jest blisko końca marzy się o skończeniu,ale u Ciebie nastąpi chyba to niebawem?Zmieniłam adres bloga na :codziennosc-nitka-malowana.blog.onet.pl.Proszę o zmianę namiarów na mnie w Twoich linkach.Pozdrawiam.Ula z zycie-codzienne...
OdpowiedzUsuńMozemy podac sobie rękę .. mnie tez ogarnął leń totalny .. ale tak już czasmi jest, przez te drzemki nabieramy siły na dalsze działanie - trzeba sobie jakos to tłumaczyc ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lucyna
Za szybko kliknęłam na "publikuj komentarz". Miałam jeszcze w planie napisać, że obrazek coraz bardziej mi się podoba .. hahahaha - tak mój komentarz został rozbity na dwa ..ale coż ..
OdpowiedzUsuńpozdrawiam raz jeszcze - równie serdecznie
Lucyna ;)
Ale super !!! A jak już blisko końca :)
OdpowiedzUsuńOoooo....już prawie koniec widać . Pędzisz niczym Inter city. Jak Ty to robisz??
OdpowiedzUsuńEfekt jest wart tej pracy. Pokonasz lenia (prędzej lub trochę później) i piekny obraz będzie cieszył oko.
OdpowiedzUsuń