Wczoraj spotkała mnie wielka niespodzianka. Przyszła do mnie wielka paczka od Joanny. A w środku cuda. Same zobaczcie. Jeden z batoników nie doczekał się sfotografowania. Ciekawie skąd wiedziała że tak lubię batoniki kokosowe :).

W międzyczasie powstało bardzo mało krzyżyków na mojej orchidei. Nie miałam w ogóle czasu ponieważ dziś miałam kolejny etap rozmowy w sprawie pracy. Od stycznia zaczynam. Koniec laby. Będę pracować od godziny 9:00 do 17:00 więc w tygodniu czas na haft nie znajdę zostaną tylko weekendy. Teraz czeka mnie pobieranie krwi. Już się boję a na koniec marne efekty dwóch dni pracy nad orchideą :).

Moje gratulacje ... wiem jak na to czekałaś ...
OdpowiedzUsuńAga - gratuluję. Super że Ci się udało i to tak "na Nowy Rok". Mamy te same godziny pracy :)
OdpowiedzUsuńAch, jakie ładne prezenty!
OdpowiedzUsuńNiespodzianki! Wszyscy je lubią. :)
OdpowiedzUsuńOrchidei przybywa coraz piękniej.
Wspaniała wiadomość! Praca dobrze człowiekowi robi.
OdpowiedzUsuńto byłam ja, elishafciarka :-)
OdpowiedzUsuń