Uff nareszcie koniec. Wiecie aż mi głupio że tak długo je robiłam. Wzór nie jest wcale trudny a ja męczyłam te butki nie wiem ile. Dziś powędrowały już do właścicielki to znaczy babci a następnie powędrują do wnuczki. Cieszę się że mogłam sprawić radość moim hobby. Teraz czas na prezentację bucików.

Teraz czas zacząć kolejnego kota. Przesyłka dotarła cała.

Ja wracam do leniuchowania. Czas wypocząć. A jutro czeka mnie część dalsza remontu łazienki.
Druga śliczna metryczka.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po wyróżnienie:))
Cudne te bucikowe metryczki :) Pozdrawiam :* :* :*
OdpowiedzUsuńŚliczna metryczka- te buciki mają w sobie wielki urok:-)
OdpowiedzUsuńTyle razy widziałam już te buciki i za każdym razem myślę, ze są cudne. Brawo za wykonanie!
OdpowiedzUsuńSą śliczne :D Dużo poświęconego czasu daje śliczne efekty!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog bo na nim czeka wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszły buciczki. Piękną pamiątke będzie miała Amelka.
OdpowiedzUsuńI nie przejmuj się, ja zaczęlam stópki vervaco też kawał czasu temu ( chyba w marcu jeszcze) i gdyby nie ostatni wyjazdowy tydzień to pewnie dalej byłyby nieskończone ;)