Oj ale jestem zła. Tak się dziś spieszyłam z wysyłką że zapomniałam sfotografować kota grudniowego na kalendarzu Ani. Mogę jedynie Was zapewnić że wyszedł wspaniale. Dziś zaczęłam haftować kolejnego styczniowego kota ale już tak fajnie mi nie idzie. Lubię haftować kolorowe prace a tan kot jakiś taki szarobury.
Przez ten czas co mnie nie było zrobiłam kolejną metryczkę. Idąc z nią do pracy miałam nadzieję że nigdy więcej nie będę miała przyjemności jej zrobić ale jak to zwykle bywa z koleżankami z pracy jedna drugiej pokazała skończoną metryczkę i zostałam poproszono o kolejne dwie. Głupio mi odmówić bo ta osoba strasznie dużo pomogła mi w życiu i zrobię to dla niej ale nigdy więcej :). Jeszcze nigdy nie haftowałam tyle razy tej samej pracy no ale nic. Proponowałam inną by urozmaicić te metryczki ale niestety nie udało się. W sumie cieszę się że moje prace kogoś cieszą i się podobają.Taka metryczka to wspaniała pamiątka.


Na moim ogródku wiosna. Niestety ostatnio coś chłodno. Zresztą co przychodzi weekend to pada a jak w tygodniu jest piękna pogoda to ja siedzę w pracy. Chyba stało się to standardem. Jutro idę do pracy więc powinno być ślicznie.



Metryczka z tym motywem jest śliczna,chyba gdybym ja miała potrzebę xxx metryczki też bym się zdecydowała na tą.Cierpliwości więc życzę w powielaniu haftów :))
OdpowiedzUsuńButki wyszły cudnie. Ja popełniając trzecie już przestałam nawet myśleć że to ostatnie, tylko jak sama wybieram wzór to decyduje się na inny. Jak daje możliwość wyboru to zawsze pada na butki. Więc nie zakopuj jeszcze za głęboko schematu :)
OdpowiedzUsuńBuciki są śliczne, nie da się ukryć. Sama popełniłam je dwa razy (na szczęście w różu i niebieski ;)), ale mam nadzieję, że nigdy więcej.
OdpowiedzUsuńTeraz siedze nad zaproszeniami ślubnymi dla szwagra...30 sztuk. Ale sama sie w to wpakowałam, więc nie ma wyjścia :)
Dobrze, że im troche nagadałam, ze można zrobic troche się różniące i tym sposobem nie będzie to 30 razy to samo, a tylko 8, bo są 4 wzory :)
A kotek styczniowy...po skończeniu, jak do tej pory przynajmniej dla mnie, najładniejszy:)
Uwielbiam ta metryczke z bucikami. Sama wyszywalam ja dwa razy. Pozdrawiam, Ania
OdpowiedzUsuńTak te metryczki sa prześliczne! A Zdjęcia wiosenne tak cieszą oko :))
OdpowiedzUsuńNie mam się co dziwić bo metryczka jest śliczna.
OdpowiedzUsuńPrześliczna metryczka !!!
OdpowiedzUsuńMi też się fajnie wyszywało kota grudniowego, a na styczniowego dalej czekam :(. Metryczka jest cudna :). Śliczne wiosenne zdjęcia :).
OdpowiedzUsuńCześć Aga!
OdpowiedzUsuńDzisiaj poleciał do Ciebie kolejny kotek RR! Teraz pewnie będzie przerwa bo kolejnego kota sama jeszcze nie dostałam.
Pozdrawiam i podziwiam piękne hafciki :)
http://30carpediem30.blogspot.com/
Człowiek pewnie chciałby trochę urozmaicenia :) :) :) Ale przecież najważniejsza jest radość tego, kto potem otrzymuje tę metryczkę. Chociaż głupoty gadam, radość wykonującego też jest ważna...
OdpowiedzUsuńMetryczka piękna, ale rozumiem Cię , bo ja też nie znoszę dwa razy tego samego haftować. A zdarzyło mi się tyle, że pamiątki komunijne.
OdpowiedzUsuńWiosna piękna kolorowa:)
piękne buciki zapraszam do siebie na bloga :)
OdpowiedzUsuńwspaniale wyhaftowałaś te butki, urocze i delikatne :)
OdpowiedzUsuńAguś zapracujesz się w tej swojej pracy.
OdpowiedzUsuńWracaj na bloga szybciutko ;O)