Będąc w Paryżu w czasie wolnym znalazłam cudowny sklep hafciarski. Nie mogłam wyjść z tego sklepu z pustymi łapkami. Wybór był trudny, ceny kosmiczne drożej niż w Norwegi. No nie mogłam i kupiłam to:
A tu zdjęcia witryny. Ach szkoda, że w mojej okolicy nie ma takiego cudownego sklepu. Udało mi się o dziwo porozmawiać z Panią. Siedziała sobie haftowała na krzesełku. Powiedziała, że wszystkie prace w sklepie zrobiło kilka osób i w Paryżu mają jeszcze jeden sklep. Ogólnie była bardzo sympatyczna i widać po niej było, że kocha swoją pracę.
uwielbiam takie sklepiki mają klimat i ludzie, którzy tam pracują zazwyczaj kochają haft.
OdpowiedzUsuńSklep jest super, taki przytulny. Szkoda, ze takich sklepikow jest tak niewiele :(
OdpowiedzUsuńAle piękna zakładka!!
OdpowiedzUsuńJa też zaglądam do różnych pasmanteri jak jestem gdzieś na urlopie. Lubię chciaż pooglądać bo ceny zazwyczaj mają obłednie wysokie. Teraz mam swoją własną! Zapraszam do mojego bloga a jak mieszkasz gdzieś niedaleko to oczywiście osobiście. Ja, podobnie jak ta pani we francji też haftuję w sklepie jak nie ma klientek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!! Edyta
Jestem w blogowym świecie już (a może dopiero) 3 miesiące, a dopiero teraz na ciebie trafiłam.:) Z przyjemnością obejrzałam zdjęcia z Paryża, byłam w tych samych miejscach - z wyjątkiem pasmanterii.; Zakładka boska! Od razu wpadła mi w oko. Pozdrawiam serdecznie, będę zaglądać.:)
OdpowiedzUsuńtaki sklep to marzeneie każdej hafciarki :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam kilka zaległych postów - cudowne hafty przywiozłaś ze swoich wypraw :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku i... powrotu do blogowania :-)
OdpowiedzUsuń