Październikowy kot RR dotarł do mnie dopiero w czwartek. W piątek i w sobotę nie miałam czasu za bardzo na haft ale za to dziś udało mi się przy nim posiedzieć i zrobiłam już połowę wzoru. To chyba będzie szybki kot i bardzo dobrze bo mamy spore opóźnienia (ja robię kota październikowego a jest już połowa listopada). Chciałabym kota skończyć w tym tygodniu bo na kolejny weekend mam zjazd i nie będę miała ani chwili na haft. A oto pan kotek a raczej dynia i kawałek kota :).


Parę dni temu wybrałam się na spacer z aparatem. Oto kilka fotek pięknego krzaczka.



Kot idzie szybko :) Ten krzak jest piękny..
OdpowiedzUsuńO ja też już bym chciała tego kotka wyszywać ;o) Ale jeszcze muszę troszkę poczekać. Ładnie się zapowiada.
OdpowiedzUsuńZdjęcia krzaczka przesliczne.
OdpowiedzUsuńA kotek...masz rację, że to chyba najszybszy z dotychczasowych. Nie wiem co w nim jest takiego, ale i mnie haftowało się go bardzo szybko.
Opóźnienie będzie ...ja jeszcze nie mam listopadowego :0(
Szybciutko robisz kotka, więc troszkę podgonisz zaległości. A fotki śliczne.
OdpowiedzUsuńKotek będzie na pewno cudowny :)
OdpowiedzUsuńTen krzak to trzmielina pospolita.
OdpowiedzUsuńKotki śliczniutkie, napatrzeć się nie mogę!