niedziela, 7 czerwca 2009
Raoun Robin 1.1
No i się zaczęło. Siedziałam dwa dni i wściekałam się jak to pofastrygować. Zrobiłam raz okazało się źle. Potem drugi raz to się pomyliłam w liczeniu kratek. Na szczęście fastrygę mam już za sobą. Pierwszy raz robiłam fastrygę na hafcie. Nawet nie spodziewałam się że może być to tak pracochłonne i męczące.
Po fastrydze przyszedł czas na obrzucenie maszyną brzegów aby się nie siepały. Okazało się że domową maszynę mamy zepsutą więc udałam się do krawcowej. I tu niespodzianka. Mam kolejny problem bo wyobraźcie sobie że zielonogórskim krawcową nie opłaca się tego obrzucić i dostać 5 zł. Dobrze że u nas w pracy mamy krawcową. Akurat jak chciałam obrzucić tkaninę to pani krawcowa poszła na urlop i czekałam na obszycie dwa dni ale w końcu udało się. Mój hafcik jest pięknie obrzucony za całe 2 zł.
W końcu mogę brać się za hafcik. Pomalutku przybywa czerwcowego kota. Na moim obrazku nie będzie na górze napisu koci kalendarz. Może za rok jak wróci do mnie gotowa praca to zmienię zdanie.
Na osłodę życia i złagodzenie stresu przedślubnego (to już w przyszłą sobotę) zrobiłam sobie torcika. Wyszedł przepyszny i już nic nie ma :).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
12 komentarzy:
Wszystkiego najlepszego na nowej drodze zycia.
Dopiero co pisałaś o przygotowaniach do ślubu a tu proszę...to już za moment...już za chwilę:-))) Życzę Ci wspaniałej pogody-nie tylko tej na niebie,ale i tej w środku.Oby wszystko się pięknie ułożyło tak w sobotę jak i po sobocie przez dłuuuuugie lata.
A jeśli chodzi o obszywanie materiału to możesz wykorzystać zwykłą taśmę malarską.Mocno się trzyma i łatwo odkleja.Obklej wkoło i już :-)))
Jejku jak to już szybko! Gratulacje!
A kotki zapowiadają się ślicznie :)
Jejku, gratuluję, już?? Nie stresuj się, to tylko ślub ;-)
Torcik, że ślinka płynie! Można prosić o przepis?
Haft zapowiada się ciekawie.
Ja zamiast obrzucania na maszynie stosuję oklejanie zwykłą taśmą malarską - szybko, tanio bezboleśnie ;-)
Mniam mniam :) ale pyszności tu pokazujesz :D A ja wczoraj jadłam torcik od męża - rocznicowy :)
Życzę Ci również jak poprzedniczka prześlicznej pogody i w miarę możliwości spokojnych, ostatnich przygotowań.
Ja wykorzystuje zamiast fastrygi zmywalny mazak :) a zamiast obszywać tez czasem przylepiam ale nie tasme lecz zwykły plaster bez opatrunku :)
Widzę że nie tylko ja miałam problem z fastrygą. Z kotkiem czerwcowym jesem mniej więcej na tym samym etapie co ty
:) Też GRATULUJĘ!
A kibicuję też Waszemu RR te koty są bombowe!
Ślicznie wychodzi Ci"Raoun Robin". Życzę samych cudownych chwil,na nowej drodze życia.
dzięki tobie wiem już jak będą wyglądać kotki w RR :), a ciacho wygląda przepysznie :)
I ja ogromnie gratuluję, powiem szczerze, że wydawało mi się, że do tego wydarzenia jeszcze hohoho, a to już. Życzę Ci ( a właściwie Wam) samych słonecznych i pieknych dni, dużo szczęścia i miłości.
Kotek czerwcowy już się wyłania, z fastrygą też miałam problem, bo podobnie jak Ty wcześniej tego nie robiłam :)
Ale jakoś poszło i to najważniejsze :)
Ja boki obrzuciłam ręcznie, nie rewelacja, ale strzępić się nie powinno :)
Na strzępiące się brzegi jest też sposób polegający na potraktowaniu ich klejem do tkanin gutermana:)
Przed ślubem życzę dużo spokoju, a potem to już wiadomo:))
Pozdrawiam!
Prześlij komentarz