piątek, 22 sierpnia 2008
Toskania odsłona dziewiąta
Ostatnio mam przeokropnego lenia. Kompletnie nic mi się nie chce tylko bym spała :). Zrobiłam już w moim hafcie domki, niebo i powoli zaczyna wyłaniać się rama od okna. Marzy mi się już koniec tego kolosa. Mam chęć na jakiś drobiazg (aniołki, zakładkę). A oto mój hafcik.
Między spaniem a haftowaniem układam sobie hafciki na dysku według kategorii. Kiedyś tak miałam zrobione i świetnie się to sprawdza. Później łatwiej coś szybko znaleźć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
9 komentarzy:
Ależ pędzisz z tym obrazkiem:) Jest piękny!
Kolos robi ogromne wrażenie, warto się jeszcze trochę pomęczyć!
Jeszcze chwilka, jeszcze troszke. I obrazek będzie skończony. Jest coraz piękniejszy :)
Efekt już jest powalający,zawsze tak jest,że jak się jest blisko końca marzy się o skończeniu,ale u Ciebie nastąpi chyba to niebawem?Zmieniłam adres bloga na :codziennosc-nitka-malowana.blog.onet.pl.Proszę o zmianę namiarów na mnie w Twoich linkach.Pozdrawiam.Ula z zycie-codzienne...
Mozemy podac sobie rękę .. mnie tez ogarnął leń totalny .. ale tak już czasmi jest, przez te drzemki nabieramy siły na dalsze działanie - trzeba sobie jakos to tłumaczyc ;)
Pozdrawiam
Lucyna
Za szybko kliknęłam na "publikuj komentarz". Miałam jeszcze w planie napisać, że obrazek coraz bardziej mi się podoba .. hahahaha - tak mój komentarz został rozbity na dwa ..ale coż ..
pozdrawiam raz jeszcze - równie serdecznie
Lucyna ;)
Ale super !!! A jak już blisko końca :)
Ooooo....już prawie koniec widać . Pędzisz niczym Inter city. Jak Ty to robisz??
Efekt jest wart tej pracy. Pokonasz lenia (prędzej lub trochę później) i piekny obraz będzie cieszył oko.
Prześlij komentarz