wtorek, 12 sierpnia 2008
Toskania odsłona szósta
Najgorsze owoce już za mną :), może że dalej też czai się na mnie jakaś niespodzianka a po prostu jej nie widzę. Patrząc na schemat zrobiłam mniej więcej połowę obrazka. Mimo wszystko dużo zostało jeszcze do zrobienia, między innymi "okreskowania". Zajmą mi one około dwa dni. A teraz czas najwyższy pokazać moje postępy.
Bardzo lubię jeździć na rowerze i wczoraj wybrałam się na małą wycieczkę. A tam znalazłam takiego wielkiego prawdziwka. Nie wzięłam aparatu ze sobą więc zdjęcia są zrobione w moim środowisku naturalnym a nie grzyba :)
Dziś mam wizytę u dentysty bo mnie ząbek boli :( JAK JA NIE LUBIĘ CHODZIĆ DO DENTYSTY!!!!! Lubię mojego Pana doktora ale ............ Już się boję :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
Prawdziwek jak się patrzy ... a za udaną wizytę u dentysty trzymam kciuki .. ;)
Haftujesz z niesamowitą prędkością. Obrazek wychodzi przepięknie. Ja także boję się chodzić do dentysty. Może to zabrzmiśmiesznie, ale zawsze idzie ze mną mój Misiek i trzyma mnie za rękę. Inaczej uciekłabym z fotela.
Obrazek wychodzi świetnie :) A ja też się boję dentysty :P
Ale ty kobietko masz tempo.Podziwiam.Trzymam kciuki za dzisiejszą wizytę.Osobiście nie znam nikogo kto by lubił TAM chodzic.
Kobieto! Ty nie robisz nic innego tylko siedzisz z igłą w ręce , no ale są tego efekty:))
Za wizytę u dentysty trzymam kciuki. Ja to chyba wyjątek , nie boję się dentysty , a mam fantastycznego , zresztą mój szkolny kolega i jak siedzę z otwartym dzióbem opowiada najlepsze kawały.
Prześlij komentarz