Ostatnio nie mam na nic czasu przez tę zimę. Musze dużo szybciej wstawać aby dojechać do pracy, odśnieżyć sobie miejsce parkingowe. Powrót też nie jest wesoły bo zajmuje o połowę czasu więcej. Jak wracam do domu trzeba się szuflą namachać. Jeszcze się dobrze nie zaczęła zima a ja mam jej już dość. Kotki już nie pamiętam kiedy ostatnio haftowałam. Aktualnie prezentują się one następująco:

W poprzedni weekend piekłam pierniczki.

W ten udało mi się część polukrować ale jeszcze sporo czeka na swoją kolejkę a do tego w przyszłym tygodniu mam zjazd na uczelni.


Doba jest dla mnie za krótka......