niedziela, 23 września 2012

Urlopowo cz.2

Będąc w Paryżu w czasie wolnym znalazłam cudowny sklep hafciarski. Nie mogłam wyjść z tego sklepu z pustymi łapkami. Wybór był trudny, ceny kosmiczne drożej niż w Norwegi. No nie mogłam i kupiłam to:
A tu zdjęcia witryny. Ach szkoda, że w mojej okolicy nie ma takiego cudownego sklepu. Udało mi się o dziwo porozmawiać z Panią. Siedziała sobie haftowała na krzesełku. Powiedziała, że wszystkie prace w sklepie zrobiło kilka osób i w Paryżu mają jeszcze jeden sklep. Ogólnie była bardzo sympatyczna i widać po niej było, że kocha swoją pracę.

Urlopowo - Paryż

Dwa dni temu wróciliśmy z wycieczki z Paryża. Było fantastycznie, ale wszystko co dobre szybko się kończy. Paryż jak dla mnie ma dwa oblicza. Ten uroczy, zadbany i czysty, bogaty i z przepychem oraz ten smutniejszy pełen śmieci, śmierdzący, z koczującymi pod mostem, śpiącymi na ławkach bezdomnymi i biedą. 99% Francuzów jak dla mnie, to ludzie niesympatyczni i zadufani w sobie. Nie rozmawiają po angielsku, mimo, że rozumieją. Mieliśmy kilka takich sytuacji kiedy po prostu widzieliśmy, że osoby perfidnie nas rozumieją, a mówili do nas w jedynym słusznym według nich języku. Duże wrażenie zrobiła na mnie wieża Eiffla - jest naprawdę ogromna i przepiękna, a całe przedstawienie świetlne, które odbywa się co godzinę zaczynając od 21:00, robi naprawdę oszałamiające wrażenie. Zaskoczyła mnie natomiast Katedra Notre Dame - myślałam, że jest ona wielka, taka potężna, przytłaczająca, a z przodu w cale nie jest taka wielka. Ciekawym doświadczeniem było dla mnie zjedzenie żabich udek i ślimaków. Ślimaki gorąco polecam. Są przepyszne, czego nie mogę powiedzieć o żabach - taki mintaj w smaku. No i jak człowiek pomyślał, że to żaba to jakoś takie obrzydzenie nachodziło, ale zjadłam. No nic lepiej pokaże kilka zdjęć, a nie będę zanudzać:)











Metryczka - misio

Moim znajomym urodził się słodki syneczek. Postanowiłam dla nich wyhaftować metryczkę. Pod igłę poszedł wszystkim dobrze znany misio TT. Niestety jakoś z efektu końcowego nie byłam za bardzo zadowolona i misio nadal jest u mnie. Może kiedyś komuś go podarują jak na razie leży sobie w szufladzie i czeka aż mi się spodoba. A oto i misio:

W tak zwanym międzyczasie....

Haftuję powoli obrusik w nieco innym klimacie niż moje skrzaty. Trochę mam pomieszanie klimatów Boże Narodzenie a Wielkanoc. Obrusik ten kupiłam kiedyś bardzo dawno temu na Allegro. Pora i z nim się uporać.  A oto i on:

Skrzaty 1.0

Będąc w Norwegi kupiłam sobie zestaw hafciarski :). Sklepy z zestawami mają cudowne. Na ścianach masę wyhaftowanych prac a poniżej całe regały uginające się od zestawów. Do wyboru i koloru. Mnie zachwyciły skrzaty i elfy. Wydałam całe kieszonkowe na ten zestaw ale stwierdziłam, że to będzie najwspanialsza pamiątka z wyprawy jaką mogę sobie tylko wymarzyć. A oto i on mój zestawik.





Jak na razie mam nie za wiele. Haft będzie wielki. Szeroki na 26 cm a wysoki na 94cm. Powstanie z niego mam nadzieję już w tym roku kalendarz adwentowy.