Dwa dni temu wróciliśmy z wycieczki z Paryża. Było fantastycznie, ale wszystko co dobre szybko się kończy. Paryż jak dla mnie ma dwa oblicza. Ten uroczy, zadbany i czysty, bogaty i z przepychem oraz ten smutniejszy pełen śmieci, śmierdzący, z koczującymi pod mostem, śpiącymi na ławkach bezdomnymi i biedą. 99% Francuzów jak dla mnie, to ludzie niesympatyczni i zadufani w sobie. Nie rozmawiają po angielsku, mimo, że rozumieją. Mieliśmy kilka takich sytuacji kiedy po prostu widzieliśmy, że osoby perfidnie nas rozumieją, a mówili do nas w jedynym słusznym według nich języku.
Duże wrażenie zrobiła na mnie wieża Eiffla - jest naprawdę ogromna i przepiękna, a całe przedstawienie świetlne, które odbywa się co godzinę zaczynając od 21:00, robi naprawdę oszałamiające wrażenie. Zaskoczyła mnie natomiast Katedra Notre Dame - myślałam, że jest ona wielka, taka potężna, przytłaczająca, a z przodu w cale nie jest taka wielka.
Ciekawym doświadczeniem było dla mnie zjedzenie żabich udek i ślimaków. Ślimaki gorąco polecam. Są przepyszne, czego nie mogę powiedzieć o żabach - taki mintaj w smaku. No i jak człowiek pomyślał, że to żaba to jakoś takie obrzydzenie nachodziło, ale zjadłam. No nic lepiej pokaże kilka zdjęć, a nie będę zanudzać:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
Piękne zdjęcia :)
Piękne zdjęcia :) szczególnie Wieża robi wrażenie.
Piękne zdjęcia :)
Hej - no to chyba rozminęłyśmy się w Paryżu. Ja niestety tego sklepu nie znalazłam.
Fajna wyprawa...ślimaki ,owszem smaczne:)
Prześlij komentarz