niedziela, 28 lutego 2010

Trzy kociaki 1.1 oraz poszukiwania wiosny



Wczoraj świeciło piękne słonko. Postanowiliśmy wybrać się na spacerek po okolicy. Na dworze okazało się że jest zimny wiatr i w sumie nie pospacerowaliśmy długo. Udało nam się spotkać wiosnę.




W lesie natomiast dalej panuje zima choć śnieg się topi i w niektórych miejscach są wielkie kałuże.





Wczoraj wieczorem posiedziałam nad kotkami. Zastanawiam się ile zajmie mi wyszycie tej pracy. Niby zrobiłam sporo ale na tak drobnej kanwie wcale tego tak nie widać.



Na koniec chciałabym wam opowiedzieć anegdotkę związaną z moim śniadaniem. Prawie zawsze w niedzielę mam jajecznicę i robi ją mąż, tzw. śniadanie do łóżka. Dziś słyszę jak leci do mnie i mówi:
- Patrz kochanie zepsute jajka, takie żółte.....

Jajka kupiłam od pani która mieszka na wsi i hoduje parę kurek. Jajeczka żółte, świeżutkie, a nie takie pomarańczowe jak z supermarketu. Na koniec mąż stwierdził, że gdyby był sam to wyrzuciłby te jaja bo pomyślałby że są zepsute. Widać kto w mieście chowany, a kto na wsi. Jajecznica ze szczypiorkiem wyszła przepyszna.

P.S
Uczulenie minęło :)

piątek, 26 lutego 2010

Trzy kociaki 1.0



Kolejne zamówienie do zrealizowania.



Tym razem będzie to obraz firmy Dimensions. Rozmiar obrazka to 36 x 23 cm, aida 18(wykończę się), koloru kość słoniowa. Zestawik zakupiony i pora brać się do pracy. Ciekawe ile czasu mi zajmie. Najbardziej przeraża mnie kanwa 18, strasznie drobna.



Od przyszłego tygodnia zaczynają się znowu studia. Wiem, też że w przyszłym tygodniu przybędzie do mnie kot do haftowania. Oj będzie się działo.

Sara Moon 1.9



Wyciągnęłam z szafy haft, który dość długo haftuję. Nawet już nie pamiętam kiedy go zaczęłam. Stwierdziłam, że będę go haftować między innymi moimi pracami. Ciężko się go haftuje po pierwsze dla tego że są tu same odcienie zieleni a po drugie krzyżyki są na nim strasznie porozrzucane. Może za parę lat go skończę. Tak praca wyglądała trzy dni temu.



Dziś mam już tyle albo raczej tyle.

poniedziałek, 22 lutego 2010

Zakładka Wenecja - koniec



Zakładeczka skończona. Powiem nieskromnie, że wyszła ślicznie. Jest to najpiękniejsza zakładka jaką zrobiłam sama. Ta praca spowodowała, że zakochałam się w haftach Powella. Widziałam wcześniej skończone hafty ale nigdy nie na żywo. Wiem na pewno, że kiedyś jeszcze wyhaftuję coś jego projektu. Te kolory, okreskowania, no cudo :)



Dziś byłam u Pani dermatolog. Dała mi na alergię tabletki, maść na twarz i żel do mycia twarzy. Powiedziała, że to najprawdopodobniej od warzyw a ja jadłam ostatnio sałatę. Skusiłam się bo tak dawno jej nie jadłam i mam za swoje. W tamtym roku uczuliły mnie pomidory i od tamtej pory tego warzywa w okresie zimy nie jem, czekam na nasze pachnące i aromatyczne pomidorki. Od dziś nie jadam sałaty. Oj kiedy przyjdzie lato i będą pyszne warzywka.

niedziela, 21 lutego 2010

Zakładka Wenecja - odsłona trzecia



Powolutku ale zawsze do przodu. Zakładka jeszcze nie ukończona ale mam nadzieję, że dziś uda mi się skończyć ją haftować i zrobić okreskowania a jutro zostanie tylko pięknie ją zszyć i wziąć się za jakąś ciekawą lekturę. A oto moja śliczna zakładka.



Troszkę kolory są skłamane ale wyobraźcie sobie, że dziś u nas pruszy śnieg i jest trochę ciemno. Co do wysypki troszkę zeszła. Wapno coś tam pomaga ale do lekarza i tak będę musiała wybrać się w poniedziałek. Dziękuję za rady z tym wapnem bo całkowicie o nim zapomniałam z tego wszystkiego, a wiadomo że pierwsze co na uczulenia to wapno.

sobota, 20 lutego 2010

Konie w galopie oprawione




Konie w galopie oprawione i wiszą już na ścianie. Pięknie się prezentują. Po powieszeniu tego obrazu mama stwierdziła że jedna ze ścian nadal jest pusta i potrzebuje tam jeszcze jednego mojego dzieła w brązach. Ciekawe co to będzie bo jeszcze pomysłu mi brak a wzorów w gruncie rzeczy w takich tonacjach jest mało. A oto oprawiony obraz:



A teraz z innej beczki. Dostałam od czegoś uczulenia na twarzy. Wygląda jak trądzik w okresie dojrzewania. Może macie jakiś domowy sposób na złagodzenie objawów. Najgorsze jest to że nie wiem co mnie uczula. Podejrzewam mandarynki. W tamtym roku uczuliły mnie pomidory i od tej pory nie zjem zimą tego warzywa. Na szczęście udało mi się zarejestrować na poniedziałek do lekarza dermatologa bo wyglądam okropnie i źle się czuję jak tak strasznie wyglądam.

piątek, 19 lutego 2010

Moje pieczenie oraz wczorajszy zakup gazetki



Nie przepadam za polskimi gazetkami z haftami. Nie podobają mi się za bardzo wzory, które są w nich umieszczane. Są po prostu mało efektowne, choć nieraz znajdą się jakieś perełki.



W tym numerze spodobały mi się zajączki:



i taka zawieszka:



Może coś zrobię z tych rzeczy przed świętami ale sama jeszcze nie wiem. Czas pokaże.

Dziś mam wolne i siedzę w domku. Troszkę chorujemy z mężem (grypa nas dopadła) ale siedzieć bezczynnie to ja nie potrafię za długo i postanowiłam zrobić rogaliki drożdżowe według tego przepisu. Wyszły pyszne choć nie wszystkie wyglądają tak jak powinny. Najpyszniejsze są takie prosto z pieca.





Zaraz włażę pod kocyk z ciepłą herbatką, rogalikiem i igła w ręku i porobię troszkę zakładkę, a jutro pokaże postępy nad nią.

Jedna z Was poprosiła mnie o wzór zakładki i przesłała mi ta prośbę mailem niestety przez moje gapiostwo wywaliłam tego maila a chętnie podzielę się wzorem. Przepraszam. Jeśli byłabyś tak miła odezwij się jeszcze raz a prześlę wzorek zakładki.

sobota, 13 lutego 2010

Zakładka Wenecja - odsłona druga oraz wczorajsze kino



Ostatnio późno wracałam do domu. Czas na haft bardzo się skurczył, ale zawsze starałam się postawić choć parę krzyżyków. Mało powstało ale to co już jest powiem nieskromnie fajnie wygląda. Bardzo podobają mi się kolory w tej zakładce są takie żywe wiosenno letnie.



Wczoraj wieczorem z moim mężem wybraliśmy się do kina na film pod tytułem "Oświadczyny po Irlandzku". Świetna komedia romantyczna.



Amerykanka Anna (Amy Adams) ma zamiar dotrzeć do Dublina, aby w "Leap Day" czyli 29 lutego oświadczyć się swojemu chłopakowi. Zgodnie z irlandzką tradycją, jeśli tego dnia kobiety oświadczą się swoim wybrańcom, muszą oni powiedzieć 'tak'. Niestety pogoda krzyżuje jej plany. Anna jest jednak zdeterminowana, aby dotrzeć do swojego chłopaka z oświadczynami zanim skończy się dzień, nawet mimo iż musi w tym celu przeprawić się przez pół kraju, w czym pomaga jej poznany barman Declan (Matthew Goode).

Opis filmu i zdjęcie pochodzą z tej strony.

niedziela, 7 lutego 2010

Zakładka Wenecja - odsłona pierwsza



Ledwie żyję. W ten weekend miałam sesję egzaminacyjną na studiach. Po tej sesji mogę stwierdzić, że jak człowiek boi się jakiegoś przedmiotu i ma bata nad sobą to się uczy z niego systematycznie i na koniec ma 5 z zaliczenia a jak jakiś przedmiot uważa za łatwy i nikt go nie straszy trudnymi zaliczeniami to ledwie go zalicza na 3. Człowiek to skomplikowane stworzenie jednak jest. Teraz cztery tygodnie odpoczynku i nowy semestr i nowe wyzwania.
Zakładeczki bardzo mało zrobiłam w tym tygodniu ale teraz powinno być już lepiej z czasem. Oto i ona:



W tym tygodniu dostałam masę wyróżnień od Elżbiety i Justyny. Dziękuję bardzo dziewczyny. A oto niektóre z nich:







W tym tygodniu na blogu Marty dowiedziałam się o wystawie haftu DMC w Poznaniu. Szykuję się już na nią. Może kogoś znajomego spotkam :)