W tym tygodniu mało czasu poświęciłam konikom ponieważ w czwartek dotarł do mnie koci kalendarz. W tej sytuacji konie odłożyłam a zajęłam się kotem wrześniowym. Mimo wszystko pokazuję moim zwyczajem co tygodniowe postępy w pracy. Oto i one.

Nad kalendarzem pracuję od czwartku. Te koty wymagają dużo czasu i uwagi. W porównaniu do czasu jaki poświęciłam temu kotkowi postępy są marne. Mam nadzieję, że w ten weekend uda mi się skończyć kota choć to są chyba tylko marzenia. Zostało mało czasu do końca września a chciałabym się z kocim kalendarzem wyrobić i wysłać go w terminie. Zobaczymy czy się uda. Tak prezentuje się cały kalendarz.

A tu już wrześniowy kot a dokładniej jego fragment.

A teraz wracam do igiełki. Nie wiem jak u Was ale u mnie dziś piękna jesienna pogoda. Po prostu cudooooo.