niedziela, 7 marca 2010

Koci kalendarz



W czwartek przyszedł do mnie koci kalendarz, związku z tym odłożyłam wszystkie haftowane pracy i wzięłam się za kalendarz dopiero wczoraj wieczorem. W ten weekend mam zjazd na studiach. W piątek zajęcia od 15:30 do 20:15. W sobotę zajęcia od 8:00 do 12:15 związku z tym większą część wieczoru poświęciłam na haftowanie koteczka. Dziś natomiast zajęcia mam od 15:00 do 20:15, więc powinnam troszkę porobić kotka listopadowego. Na razie kotek prezentuje się następująco.



Kota chciałabym wysłać w świat już we wtorek żeby nie leżał u mnie za długo bo mamy tak wielkie opóźnienia, że szkoda gadać. Jestem zła na te osoby, które doprowadziły do takiego obrotu sprawy. Kot na miesiąc to kot na miesiąc. Ja nigdy nie przetrzymałam kota. Na samym początku zakupiłam wszystkie muliny. Był to spory wydatek ale teraz już nie muszę się martwić, że brak mi jakiejś muliny a finansowo też bywa różnie w różnych miesiącach, przynajmniej u mnie. Po wyszyciu tego kota już tego samego wieczoru albo kolejnego dnia szykuję sobie wszystkie potrzebne rzeczy na kolejnego kota i czekam, czekam.....

Z zabaw wymianek zrezygnowałam. Brałam udział w nich dwa razy dwa razy dostałam paczkę to trzeba przyznać ale sporo po terminie. Myślałam że już nie dostanę paczuchy a słyszy się o kobietkach, które nie otrzymują paczek. Taka wymiana też kosztuje i nikt mi nie powie, że nie jest smutno tej osobie, która nie otrzyma paczki. Na kolejne RR też nie mam chęci się zapisywać bo po prostu część osób biorących w nich udział jest nieodpowiedzialna. Nie mam zamiaru denerwować się. To już nie jest tylko moje zdanie i coraz częściej czyta się podobne słowa do moich na różnych blogach.

4 komentarze:

Kinia pisze...

A no Agnieszko masz całkowitą rację :0)
Mnie też wydaje się, że miesiąc na taki obrazek to i tak bardzo dużo...
Mnie zdażyło się, że w konkursie serduszkowym, gdzie droga losowania, każdy mial dla kogoś przygotować upominek, ja nic nie dostałam.Do tego organizatorka jakoś nie bardzo przejęła się całą sytuacją...no cóz, nie jej wina, ale moim zdaniem mogła cos napisać do tej osoby...no nie wiem, w każdym razie reakcji żadnej nie było.
A co do RR też już udziału w żadnym nie będę brać, z wymianek już zrezygnowałam (może nie do końca, bo w jednej ostatnio brałam udział, ale to byla taka "prywatna" czteroosobowa, i wszystkie te osoby znam osobiście ;0)).
A Ty się nie denerwuj, nie warto ;0)

xxxkrokusikxxx pisze...

Ja brałam udział narazie w 1 wymiance i też powiedziałam sobie nigdy więcej.Pozdrawiam :))

raeszka pisze...

ja właśnie robię kotka grudniowego, też mam trochę żalu, że gdzieś tam zrobiło się tak wielkie opóźnienie ... co do wymianek, to też się zgadzam jednak nadal biorę w nich udział, a nawet sama je organizuję , bo jednak jest cześć dziewczyn co podchodzi do tego z odpowiedzialnością :). Szkoda, że w ogóle są takie sytuacje ...

Anulek7575 pisze...

Zapraszam do mnie po wyróżnienie :)
Pozdrawiam

http://wyszywanelatami.bloog.pl