Każdą wolną chwilę poświęcam koteczkom. Powiedziałam sobie, że nie zacznę żądnego innego haftu jeśli nie skończę tego. Jak na razie się udaje choć hafty wielkanocne kuszą. W planach na najbliższy czas szykuje się metryczka dla chłopczyka. Aktualnie moje koteczki prezentują się następująco.

W sobotę naszło mnie na coś słodkiego. Deszcz lał za oknem. Nie chciało się nam wyjść po jakąś dobroć do sklepu. W ciągu 15 minut powstały kruche korzenne ciasteczka idealne do kawusi.

3 komentarze:
Hafcik jest prześliczny :)zawsze mi sie podobał :) z niecierpliwością czekam na efekt końcowy :)
Pozdrawiam serdecznie i wytrwałości życzę przy jednym hafciku choć wiem jak to bardzo trudne jest :)
Podziwiam za tę wytrwałość w postanowieniu :)
A ciasteczka mniam, mniam
Przepiękny haft powstaje!
Prześlij komentarz