czwartek, 23 lipca 2009

Kot RR skończony oraz spotkanie z koleżanką z internetu.



Wczoraj miałam wielką, przeogromną przyjemność spotkać się z koleżanką, z którą już dość długo znamy się z internetu. Jestem na siebie tak zła że zapomniałam aparatu że aż szkoda gadać. Podczas naszego spotkania było tak miło i sympatycznie. Dziunia okazała się jeszcze sympatyczniejszą osobą niż to sobie mogłam wyobrażać po mailach i komentarzach jakie umieszczała u mnie na blogu. O jej przyjeździe dowiedziałam się w sumie z dnia na dzień i nic ciekawego nie przygotowałam dla niej i tu mi jest strasznie głupio. Ja dostałam przepiękną książkę i zestaw do haftu(zapomniałam go sfotografować). Cały wczorajszy wieczór siedziałam i oglądałam tę książkę. Jeżeli macie możliwość spotkania się z osoba, którą już sporo czasu znacie z internetu nie zwlekajcie to są tak niezapomniane chwile. W sumie znasz tę osobę z maili, z bloga i jak się spotykacie macie tyle tematów. Znacie się naprawdę świetnie. Dziwne uczucie ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Dziunia jak kolejny raz będziesz w Zielonej Górze to dzwoń a ja na pewno dojadę na spotkanie. Jeszcze raz dziękuję było wspaniale. A oto część prezentu jaki dostałam.









Dziś wysłałam kota listem priorytetowym więc na dniach powinien dotrzeć do kolejnej dziewczyny haftującej. A oto skończony kot.



7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Kot super :)
Tez przezylam takie spotkanie w zeszlym roku po 6-ciu latach znajomosci mailowej :) Sa to niezapomniane chwile :)

Ulkaaz pisze...

Kociak świetnie Ci wyszedł,a takiego spotkania szczerze zazdroszczę.
http://ulaihaft.blogspot.com/

Anonimowy pisze...

I ja bardzo,bardzo sie ciesze z naszego spotkania.A najsmieszniejsze to bylo,ze w mojej torebce lezal sobie spokojnie aparat o ktorym z wrazenia zapomnialam.Byly to dla mnie nie zapomniane chwile.Aga do nastepnego spotkania.

Carpediem pisze...

Ach, jak ślicznie wyszedł kociak! Jestem dumna, że to na moim kawałku kanwy :-) A spotkanie w realu z osobą, którą się dobrze zna z sieci to to fajne przeżycie. Sama z siebie się śmiałam bo szłam na spotkanie pełna obaw, a oczywiście okazało się, że świetnie się znamy, wspólnych tematów tysiące, a czas minął niepostrzeżenie. A niejednokrotnie takie znajomości rozwijają się w przyjaźnie :)

Kinia pisze...

Kot swietny, ja swojego też może dzisiaj skończę.
A dzisiaj też mialam spotkanie z koleżanką z internetu i moje wrażenia są również wspaniałe, wręcz nie do opisania :)

Lucyna pisze...

Oj powiem Ci, ze takie internetowe znajomości nie są złe i nigdy nie wiadomo, do czego doprowadzą. Moja znajomośc z pewnym gościem doprowadziła do tego, że od prawie 5 lat jesteśmy małzeństwem ..

Pozdrawiam
Lucyna

Nerula pisze...

To prawda te spotkania są wyjątkowe, niezapomniane. Niesamowite to uczucie rozmawiać z kimś kogo znasz tylko z neta, a wiecie tyle o sobie:) I jeszcze patrzysz na rzeczy , których historie powstawania znasz z internetu. Ja też miałam takie spotkanie i bardzo mile go wspominam.