czwartek, 12 czerwca 2008

Anemony odsłona piąta



I przyszła oczekiwana paczuszka z mulinkami :). Bardzo się cieszę z tego powodu bo nie chciałam przerywać moich kwiatków.



Wczoraj nie wytrzymałam. Robię, robię ten niewidzialny wazon. Efektów pracy brak. Same zobaczcie :)



Nie wytrzymałam. Chciałam "okreskować" na koniec cały obrazek. Jednak wzięłam się za kwiatki.



Obecnie cała praca prezentuje się tak:)



No i nareszcie widać efekt :). Dopiero po "okreskowaniu" obraz nabiera cudownego smaczku.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ładnie wychodzi :) Naprawdę podziwiam wytwałość w haftowaniu tak podobnymi kolorami mulin:) Pozdrawiam Justyna i zapraszam do mnie www.robotkijustyny.blox.pl

Anonimowy pisze...

Śliczne anemony, podziwiam za haft na lnie :)

Anonimowy pisze...

Teraz ewidętnie widać efekt :) Bardzo ładnie prezentują się kwiatki.